piątek, 9 marca 2012

7.

W butiku był nowy towar, więc nastolatka miała w czym wybierać. Kupiła sobie dwie pary spodni,  cztery bluzeczki i trzy zwykłe kolorowe topy.  Po wyjściu ze sklepu, wyjęła telefon z torebki, a na zegarku widniała już 18:47, spojrzała jeszcze raz, bo coś jej nie pasowało. Była tam nowa wiadomość od nieznanego numeru,  automatycznie pojawił jej się uśmiech na twarzy. 
798457635 - Witaj śliczna;* Jak tam humorek? ;> Zakupy się udały? :D 
Alex była w siódmym niebie, nie wiedziała, że koleś tak szybko do niej napisze. Zamyśliła się na chwilę i szybko odpisała. 
Alex - No hej ;) Humor już o wiele lepiej, a zakupy się bardzo udały! :D A co u Ciebie? ;>
Adrian. ;) - A no to się cieszę;d  To może teraz masz ochotę na jakiś spacerek?
Alex - Hm, spacerek, mówisz? ;> A no to może jednak się skuszę;) Tylko mi powiedz gdzie i za ile? ;)
Po małej wymienia zdań przez wiadomości, zadzwonił telefon. Dziewczyna nie wiedziała co zrobić, na ekranie telefonu widniała nazwa " Adrian. ;)" po głębokim wdechu i wydechu, w końcu odebrała połączenie. Zgadali się, że za 15 minut spotkają się przy empiku.  Nastolatka ogarnęła swoje długie włosy, posmarowała usta pomadką i ruszyła pod umówione miejsce. Serce waliło jej jak młot, bo w sumie nie znała jeszcze chłopaka, ale była szczęśliwa. Nie myślała już o Victorze. Kiedy dochodziła już pod sklep, Adi już stał. 
- Kurwa, jest jeszcze ładniejszy niż wcześniej. - pomyślała.  Chłopak uśmiechał się od ucha do ucha na widok dziewczyny. 
- No to gdzie idziemy? Myślę, że wychodzimy już stąd? - zapytał.
- No ja nie wiem, ty proponowałeś spacer, więc zdaję się na Ciebie. A stąd chcę już wyjść jak najszybciej, bo zaczyna mnie już głowa boleć. - odpowiedziała nieśmiało. 
- No dobra, skoro ja wybieram miejsce, to idziemy. - powiedział dumnie. 
Ruszyli w drogę i kiedy wyszli z budynku, zaczęło się już  ściemniać. Alex nie wiedziała gdzie idzie, ale nie interesowało ją to teraz. Mieli miliony tematów na które mogli rozmawiać, nie nudziło im się i oboje byli zadowoleni. Poznawali się, jedno drugiemu opowiadało o swoich zainteresowaniach i różnych przygodach z dzieciństwa czy też ze szkoły. Okazało się, że mieszkają nawet nie daleko siebie, i dziwili się, że się nie znają, w końcu to jedna dzielnica. Adrian wybrał drogę po obrzeżach miasta, po drodze zakupili gorącą czekoladę w butce. Chodzili i rozmawiali około 3 godzin, kiedy zadzwonił telefon Alex i okazało się, że już musi wracać do domu. Adrian rzecz jasna stwierdził, że odprowadzi nastolatkę pod same drzwi, bo jest za późna pora, żeby sama wracała do domu. Tłumaczył się również, że to jego wina, że jest do tej godziny na dworze, a jest tak ciemno i nawet nie ma takiej opcji, żeby szła sama. Alex nie zaprzeczała, chciała żeby ją odprowadził, bardzo dobrze czuła się w jego towarzystwie. Co prawda weekend jej zleciał, a ona nie odrobiła prawie nic lekcji, była zadowolona z siebie. 
- A mam takie pytanie. - powiedział nagle. 
- No to słucham Cię. - z uśmiechem powiedziała. 
- A jakim tramwajem jeździsz do szkoły? To może będzie mi też pasował. - niewinnie zapytał. 
- Hm, a ja to różnie, ale jutro 175. - odpowiedziała. 
- A no to świetnie, będziemy się widywać. - rozpromieniony oznajmił. 
Kiedy znaleźli się na ulicy, na której mieszka nastolatka, dziewczyna w oddali zobaczyła sylwetkę Victora. Była taka zdziwiona, a zarazem wkurzona, serce jej waliło, nie wiedziała co ma zrobić.
- Mogę Cię o coś prosić? Taka głupia sytuacja, ale.. - zapytała i nie dokończyła. 
- No, ale o co? Co się stało? - zapytał oszołomiony. 
- Bo wiesz.. tam jest taki chłopak.. no i nie za bardzo mi teraz z nim gadać, a widzę, że najwyraźniej czeka na mnie.. i no ten.. - nie dokończyła, nie miała odwagi. 
- Co z nim? Zrobił Ci coś? - Adrian zapytał i zatrzymał się na chwilę, spojrzał Alex w oczy. - Ej, mała co jest? Czemu płaczesz? - przytulił ją do siebie. Nastolatka była taka słaba, nie wiedziała co ze sobą zrobić, wtuliła się tak mocno, jak tylko umiała w Adriana. Stali tak przez najbliższe 10 minut.
- Przepraszam, za moje głupie zachowanie. - powiedziała ocierając łzy. 
- Oj za co ty przepraszasz? Głupiutka jesteś. - znowu ją przytulił. - Nie masz za co przepraszać. Nie musimy teraz o tym rozmawiać, jak chcesz kiedy indziej dokończymy ten temat, dobrze? - zapytał spokojnie. 
- Dziękuje. - tyle mogła z siebie teraz tylko wydusić. 

5 komentarzy:

  1. Świetne ! Czekam na kolejny :))

    OdpowiedzUsuń
  2. Heheheh a ja lubie te słodziaśną historie ehehehe. @.@

    OdpowiedzUsuń
  3. Kiedy dodasz nowy rozdział? ;))

    OdpowiedzUsuń
  4. właśnie,właśnie . będzie dalszy ciąg ?

    OdpowiedzUsuń
  5. no myślę, że tak. :) muszę się w końcu zebrać :D

    OdpowiedzUsuń