poniedziałek, 6 lutego 2012

2.

Nastoletnia Alex, budzi się po imprezie. Wszystko ją boli, wspomina wczorajszą noc, nie może uwierzyć, że tyle wypiła, przecież jest jeszcze taka młoda, ale najbardziej uszczęśliwia ją fakt, że chłopak, który do wczoraj był tylko jej obiektem westchnień, bawił się z nią całą noc. Jest zszokowana, że między nimi coś się działo. Podchodzi do lustra, nie może patrzeć na siebie jak wygląda, jedyna myśl jej w głowie teraz to wziąć ciepłą kąpiel. Zerka na zegarek i oczom nie wierzy, że jest już godzina 14:53 i rodzice jej nie obudzili. Schodzi na dół.
- Hej, tato. Gdzie mama? 
- Poszła do galerii z koleżankami, bo powiadają, że są mega wyprzedaże.  - odpowiedział Ojciec z uśmiechem na twarzy. 
- Jest coś do jedzenia? 
- Tak, obiad dawno Ci wystygł, nie chcieliśmy cię budzić z mamą, musisz sobie tylko go podgrzać.
- Dziękuje wam. - powiedziała brunetka i musnęła ojca w policzek, pędem pobiegła w stronę kuchni. 
Spojrzała na telefon, zobaczyła wiadomość od Alice.
Julia.;* - Cześć kochanie. ;* Jak się spało? ;> Kac jest? :D Wpadnę do Ciebie o 18 to mi opowiesz jak tam z Victorem. :D 
Alex - Cześć misiaczku. <3 Mi nawet dobrze. A Tobie? :D Kac oczywiście musiał mnie zastać, ale mam nadzieję, że przeżyje. A u Ciebie, również zawitał? Wpadaj, wpadaj, zabierz ze sobą po drodze Claudie to wam wszystko opowiem. :D Boże, jestem taka szczęśliwa, że pomimo tego zgonu, mam siłę skakać! ♥
Julia.;* - Uhuhuhuhu, dziewczyno! To nie źle Ci zakręcił w głowie! :D Ja nie spałam najlepiej, bo skajpowałam z Mattem, a co do kaca to chyba każdemu zrobił niespodziewajke. :D Ok, zgarnę ją po drodze, jak najbardziej. :D 
Alex - Nooooooo. <3 Ok, to czekam na was. Tymczasem idę się wykąpać i ogarnąć. ;* 
Brunetka stała jeszcze przez chwilę gapiąc się w telefon i uśmiechając, zjadała 2 łyżki obiadu i pędem pobiegła na górę do łazienki. Po kąpieli, znowu spojrzała na zegarek i nie wierzyła, że to już 17, za godzinę przychodziły już dziewczyny, a ona miała bałagan w pokoju i była w ręczniku. Zaczęła ogarniać szybko swoją mała sypialnie z salonikiem i wzięła się za " ogarnianie siebie " . Podeszła do garderoby i skrzywiła minę. 
- Gdzie jest kurwa mój top z New Yorku?!
Złapała leginsy i z nerwami szukała białej bluzki. W końcu dopięła swego. 
Był na samym końcu, gdzie były ciuchy, które przestała już nosić. Ubrała się, z włosów ułożyła niestaranny kucyk i zeszła znowu na dół. Spojrzała, że w salonie
siedzi mama, podeszła
- Hej, jak zakupy? - z uśmiechem na twarzy pocałowała ją w policzek.
- Witaj słoneczko, a bardzo dobrze. Kupiłam Ci parę nowych ciuszków i drobiazgów. - Odpowiedziała  mama.
- O, jak dobrze, właśnie wymyśliłam, żeby wymienić zawartość mojej szafy. Dziękuję, kocham Cię mamuś. - przytuliła ją. 
- Twoje torby są na przedpokoju, nie miałam już siły ich tutaj przynosić. - Z uśmiechem powiedziała do córki. 
- No to lecę, po moje nowe bóstwa. 
Alex wybiegła jak torpeda  salonu, aż rodzice się z niej śmiali, akurat zadzwonił dzwonek do drzwi.
- To pewnie dziewczyny, nie macie nic przeciwko, że wpadły? - krzyknęła brunetka.
- Nigdy w życiu. - chórkiem odpowiedzieli rodzice.
Alex otworzyła drzwi, miała racje, po drugiej stronie stały Julia i Claudia. 
Zaprosiła dziewczyny do domu, wzięła torby i poszły na górę. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz