sobota, 25 lutego 2012

4.

Alex obudziła się. Na zegarku widniała 11:34. Wstała z łóżka, głowa ją bolała, czuła się taka nie wyspana, a przecież przez całą noc się w ogóle nie obudziła. Podeszła do lustra, oczy miała podkrążone gorzej niż po najlepszej imprezie. 
- Wyglądam jak jakieś zombie. - powiedziała do siebie z kwaśną miną. 
Przypomniała sobie co jej wczoraj napisał Victor, znowu zeszkliły jej się oczy. Pomyślała, że nie będzie się przejmować kolejnym frajerem i ruszyła tanecznym ruchem do łazienki. Wzięła szybki prysznic, wróciła do pokoju, ubrała się w jeansy i zwykła koszulkę, związała włosy i usłyszała krzyk mamy.
- Alex, zejdź na obiad! - z dołu wołała mama.
- Już, schodzę. - odkrzyknęła dziewczyna. 
Wstała i zeszła na dół, wszędzie pachniało ziemniaczkami z koperkiem. Alex uwielbiała niedzielne obiadki mamusi. Zjadła obiad z rodzicami, podziękowała i poszła do siebie na górę. Tam stwierdziła, że nie będzie siedzieć cały dzień w domu i idzie na samotny spacerek. Jeszcze wczoraj miała nadzieję, że one się skończą, że to Victor będzie właśnie jej w nich towarzyszył. Myliła się. Wzięła torbę, bluzę i wyszła z domu. Oznajmiła rodzicom, że wróci o 22. 
Dziewczyna  wyciągnęła swój telefon z torebki. Dopiero pierwszy raz od wczorajszego wieczoru na niego patrzała. Było tam 89 nieodebranych połączeń od jakiegoś numeru. Nastolatka domyśliła się, że to na pewno Victor dzwonił, bo któż by inny? 
Nikt inny akurat wczoraj nie mógł dzwonić i to z innego numeru. Alex szła przed siebie, była dopiero 14:23 nie wiedziała co będzie robić przez tyle czasu, nie chciała dzwonić do dziewczyn i martwić je swoimi sprawami. One teraz były szczęśliwe, nie chciała zepsuć im tego. stwierdziła, że przejdzie się na małe zakupy do galerii, promocje jeszcze są, a one akurat poprawią jej humor. Akurat jechał autobus. który podwiózł by ją pod same centrum, ale ona miała dużo czasu, nigdzie się nie spieszyła. Mijała dużo ludzi, znajomych ze szkoły i nie tylko. Cały czas przed oczami miała piątkową noc, tą najszczęśliwszą w jej życiu. Spędziła ją z Victorem, była wtedy w siódmym niebie, a on? On zwyczajnie się nią zabawił, jak jakimiś ludzikami lego. Nie mogła tylko pojąć dlaczego.. dlaczego jej to zrobił? Przecież to on do niej pierwszy zagadał, to on chciał ją odprowadzić do domu, normalnie miała wezwać taksówkę i to dał jej taką propozycję. W połowie drogi, również to on ją zaczął tak namiętnie i bez opamiętania całować i przytulać. Ona mu się w żadnym momencie nie narzucała. Szła zamyślona, kiedy ktoś zasłonił jej oczy od tyłu. 
- Kim jesteś? - zapytała.
Nikt się nie odezwał, czuła tylko jakiś delikatny oddech na swojej szyi. 
- Kim jesteś?! - powtórzyła, ale teraz już zdenerwowana. 
Nieznana osoba wzięła ręce z jej oczu i odwróciła dziewczynę o sto osiemdziesiąt stopni. Alex nie wierzyła własnym oczom. Był to Victor. 
- Ty frajerze! - odepchnęła go i krzyknęła tak głośno, że aż jakaś para się na nich spojrzała.
- Daj mi tylko coś wytłumaczyć. - powiedział chłopak.
- Wytłumaczyć?! Kurwa, wytłumaczyć?! Myślała, że wczoraj już to po swojemu zrobiłeś! Jeszcze masz czelność mnie zaczepiać! Wstydził byś się po tym wszystkim! - rozpłakana krzyczała. 
- Ja sobie to wszystko przemyślałem, wczoraj w nocy. - odparł Victor.
- O kurwa, a to niespodzianka! I co?! Znowu chcesz się mną zabawić? Tak przecież najlepiej, co?! Sory, kochanie nie tym razem, ja pasuje, poddałam się już. - krzyknęła, odwróciła się i zapłakana pobiegła przed siebie.

wtorek, 7 lutego 2012

3.

Alex jeszcze nie zdążyła dobrze wejść do pokoju, a dziewczyny już atakowały ją pytaniami dotyczącymi Victora. 
- I co? Jak całuje? - z ciekawością i uśmiechem w oczach podpytywała Julia. 
- Odprowadził Cię pod same drzwi? - nie dając dojść do słowa Alex, pytała Claudia.
- Całuje? Całuje, jak jeszcze nikt nigdy w życiu. Tak delikatnie, tajemniczo i po prostu zajebiście! Boże, dziewczyny nawet nie wiecie jak czułam się taka idealna i szczęśliwa. Mam taką nadzieje, że coś z tego będzie, ale boję się też bardzo, że po tej imprezie to mi nawet  "cześć" nie powie. W sumie odprowadził mnie wczoraj pod samiuteńkie drzwi, myślałam, że na końcu ulicy mnie gdzieś zostawi i pójdzie w swoją stronę, a on.. on jeszcze złapał mnie na ręce i posadził sobie na barana, bo widział jak zwijam się już bólu od tych szpilek. Kiedy doszliśmy już tu, pod dom, przytulił mnie tak mocno do siebie, pocałował mnie w czoło i syknął, żebym leciała już na górę i smacznie spała. Obiecał, że dzisiaj napisze jak się ocknie.
- Ja pierdziele, Alex, kurwa normalnie jak z jakiejś bajki. Kurcze no, aż Ci zazdroszczę! - z zachwytem krzyknęła Julia. 
- I co napisał? A w ogóle skąd miałby Twój numer? Dawałaś mu wczoraj czy co? - dopytywała się Claudia. 
- Julka, nie masz mi czego zazdrościć! Ty chyba też coś z tym Mateuszem, co? Boże, jak on wczoraj na Ciebie patrzył, to normalnie ja nie wierzyłam własnym oczom. A co do Victora.. nie, jeszcze nie napisał, ale mam nadzieję, że mnie nie oleje. A numer, kurcze sama nie wiem, ja na stówę mu nie dawałam, więc nie wiem skąd by miał go mieć. - z kwaśno - słodką miną odpowiedziała Alex. 
- Kurdę, dziewczyny! To była chyba nasza najlepsza impreza w całym naszym życiu, co? Wszystkie się zawsze udawały, ale ta.. tutaj każda poderwała fajną dupę! I było normalnie jak we śnie. Dzisiaj wszystkie mamy kaca, ale nigdy nie podejrzewałam, że taki chłopak jak Mateusz zwróci uwagę na taką mnie. - z uśmiechem mówiła Julia. 
- Ej, serio, najlepsza. Ja też jestem tego zdania. Zawsze pojawiał nam się jakiś chłopak, ale tylko właśnie do zabawy i nic więcej, a tu odprowadzali nas do domów i.. iii było tak romantycznie, takie rzeczy to ja tylko czytam w książkach czy też oglądam na filmach. Ciekawa jestem na ile mama oceni Maxa jak go pozna i o ile go pozna. Boję się, że jednak nie pamiętam co się wczoraj działo i zwyczajnie będzie miał mnie gdzieś. - odpowiedziała Claudia. 
- Ejejejej! Dziewczyny! Nie zamartwiajmy się póki jeszcze nic nie wiadomo! Lepiej nie zapeszajmy zawczasu. Myślę, że chłopacy nie będą takimi świniami i skoro od was brali numery i telefonów i gg to prędzej czy później się odezwą! - powiedziała Alex troskliwie do przyjaciółek. 
- W sumie rozmawiałam jeszcze wczoraj na skypie z Matim, ale mam te wahania. - martwiła się Julka.
- No i po kiego Ci one? Po co masz się teraz denerwować? Nie potrzebne Ci to, więc usuń automatycznie tą wiadomość ze swej małej główki. - ze śmiechem powiedziała Alex. 
Dziewczyny jeszcze długo rozmawiały jacy chłopacy są wspaniali i czego wczoraj dla nich  nie zrobili. A później wszystkie razem wzięły się za przegląd szafy Alex. 
Często się wymieniają ciuchami, więc te rzeczy co już nie były potrzebne brunetce dzieliły między Julką, a Claudią. Oczywiście nie odbyło się bez bitwy na poduszki i przebieranek. Wygłupy dziewczyn się skończyły kiedy do Claudii zadzwonił Max.
- O Jezusie kochanie! Cicho, dziewczyny cicho! Nieznajomy jakiś dzwoni! - nerwowo krzyczała blondynka. 
- No to odbierz kretynko! Bo zaraz przestanie! - krzyknęła Julka.
- Halo? - z głębokim wdechem mówiła Claudia. 
- Haj mała, gdzie jesteś? - spytał chłopak.
- Yyyy, cześć Max. Jestem u Alex, ale zaraz się zwijam. A co? - pytała dziewczyna. 
- No to fajnie się składa, mogę po Ciebie podejść i odstawić Cię do domu? - zaproponował Max. 
- Ok, no dobra, niech Ci będzie. - z uradowana odpowiedziała dziewczyna.
- No to super. Będę za 20 minut po jej domem. Pasuje Ci? - spytał chłopak. 
- Oczywiście, to czekam. - z uśmiechem powiedziała.
- No to do zobaczenia mała, buziaki. - powiedział po czym się rozłączył. 
- Aaaaaaaaaaaaaaaaa! Nie wierze! Normalnie nie wierze! On przyjdzie po mnie tu za 20 minut! Mam nadzieję, że się nie gniewacie, misiaczki? - szczęśliwie krzyczała  Claudia. 
- Nie, no co ty głuptasie! - chórkiem odpowiedziały dziewczyny po czym ciesząc się razem z przyjaciółką przytuliły ją. 
Siedziały jeszcze chwile razem, kiedy był już czas zeszły na dół, żegnając się z rodzicami Alex podeszły wszystkie do drzwi. Claudia co chwile nerwowo spoglądała do Judasz wypatrując Maxa i zobaczyła 2 chłopców. Byli to Max i Mateusz. Rudowłosa dziewczyna nie wiedziała skąd się wziął tutaj Matt. Wzięły swoje rzeczy i otworzyły drzwi. 
- Hej piękności. - powiedział Max, podszedł do Claudii i musnął dziewczynę w usta. 
- Hej. - odpowiedziała zszokowana. 
- Julka, mam nadzieję, że ty również uciekasz ze mną? - zapytał z czarującym uśmiechem Mateusz. 
Dziewczyna się uśmiechnęła i podeszła do niego przytulając się. 
Alex pożegnała przyjaciółki i z uśmiechem poleciała na górę. Bardzo denerwowała się, że Victor się jeszcze nie odezwał, przecież wczoraj obiecywał, że napisze, a jest już 20,a tu żadnej wiadomości od niego. Weszła do pokoju spojrzała na telefon, a tam nic. Pustka, żadnej wiadomości. Brunetkę to bardzo zabolało, nie wiedziała co ma myśleć. Miał wziąć się za odrabianie lekcji na jutro, ale nie miała teraz do tego głowy i tak nie miała za wiele, więc powiedziała sobie, że tym razem sobie odpuści. Poszła do łazienki, wzięła prysznic i szykowała się już do snu. Spojrzała na zegarek, była już 23:03 , wzięła telefon do ręki a tam dalej nic. Rozpłakała się, jak dziecko. Zaczęła wyzywać Victora od najgorszych. 
- Jest chamem, frajerem, debilem, kretynem! - krzyczała ze łzami w oczach. 
-  Kurwa, dlaczego? Dlaczego to ja znowu zwracam uwagę na skurwieli? Nie mogę choć raz w życiu wybrać z innego gatunku?! - powtarzała sobie. 
Płakała przez dobrą godzinę, wzięła laptopa do ręki i rzuciła się na rozścielone łózko, włączyła sobie ulubioną muzykę do takich wieczoru i zajrzała na gadu. 
Była wiadomość, wiadomość od nieznajomego. Aż jej serce zaczęło się radować. Miała nadzieję, że to Victor. Tak, dobrze myślała. otworzyła wiadomość:
4435213 - Przeprasza, że nie odzywałem się cały dzień. Przepraszam za wszystko co się wczoraj wydarzyło, to nie powinno mieć miejsca. Tak teraz pomyślisz sobie, że jestem zwykłym frajerem. I masz rację. Zabawiłem się wczoraj tobą i teraz nie mogę na siebie patrzeć, na prawdę. Jest mi cholernie źle, że tak postąpiłem z tobą.
Wcale się nie zdziwię jak mi w ogóle nie odpiszesz i nie dasz znaku życia. Masz do tego pełne prawo.
Alex! <3 - Ja pierdole! No nie wierzę w to co widzę! Czy ja na prawdę wyglądam na jakąś kretynkę, że przyciągam samych skurwieli?! Co ty sobie kurwa myślałeś?! Po jaką cholerę mnie wczoraj odprowadzałeś?! Co Ci to dało?! Uwielbiasz robić nadzieję laską?! Kurwa, mówiąc mi, że się dziś odezwiesz dotrzymałeś obietnicy, ale nie wiedziałam, że ona tak będzie wyglądać! 
Victor. - Ja tez nie wiedziałam, ale kurwa no, boję się. Boję się tego, że nam nie wyjdzie. Że jak zwykle coś spierdolę, na samym starcie. 
Alex! <3 - A teraz podejmując taką decyzję nie spierdalasz tego? 
Victor. - Ale to coś innego.
Alex! <3 - Wiesz co? Nie chce mi się z tobą gadać! 
Dziewczyna płakała jeszcze gorzej, zamknęła laptopa, włączyła MP4 i położyła się do łóżka. Telefon jej dzwonił, a ona nic nie słyszała. Słuchawki miała włączone na ful i już jej nic nie obchodziło. 

poniedziałek, 6 lutego 2012

2.

Nastoletnia Alex, budzi się po imprezie. Wszystko ją boli, wspomina wczorajszą noc, nie może uwierzyć, że tyle wypiła, przecież jest jeszcze taka młoda, ale najbardziej uszczęśliwia ją fakt, że chłopak, który do wczoraj był tylko jej obiektem westchnień, bawił się z nią całą noc. Jest zszokowana, że między nimi coś się działo. Podchodzi do lustra, nie może patrzeć na siebie jak wygląda, jedyna myśl jej w głowie teraz to wziąć ciepłą kąpiel. Zerka na zegarek i oczom nie wierzy, że jest już godzina 14:53 i rodzice jej nie obudzili. Schodzi na dół.
- Hej, tato. Gdzie mama? 
- Poszła do galerii z koleżankami, bo powiadają, że są mega wyprzedaże.  - odpowiedział Ojciec z uśmiechem na twarzy. 
- Jest coś do jedzenia? 
- Tak, obiad dawno Ci wystygł, nie chcieliśmy cię budzić z mamą, musisz sobie tylko go podgrzać.
- Dziękuje wam. - powiedziała brunetka i musnęła ojca w policzek, pędem pobiegła w stronę kuchni. 
Spojrzała na telefon, zobaczyła wiadomość od Alice.
Julia.;* - Cześć kochanie. ;* Jak się spało? ;> Kac jest? :D Wpadnę do Ciebie o 18 to mi opowiesz jak tam z Victorem. :D 
Alex - Cześć misiaczku. <3 Mi nawet dobrze. A Tobie? :D Kac oczywiście musiał mnie zastać, ale mam nadzieję, że przeżyje. A u Ciebie, również zawitał? Wpadaj, wpadaj, zabierz ze sobą po drodze Claudie to wam wszystko opowiem. :D Boże, jestem taka szczęśliwa, że pomimo tego zgonu, mam siłę skakać! ♥
Julia.;* - Uhuhuhuhu, dziewczyno! To nie źle Ci zakręcił w głowie! :D Ja nie spałam najlepiej, bo skajpowałam z Mattem, a co do kaca to chyba każdemu zrobił niespodziewajke. :D Ok, zgarnę ją po drodze, jak najbardziej. :D 
Alex - Nooooooo. <3 Ok, to czekam na was. Tymczasem idę się wykąpać i ogarnąć. ;* 
Brunetka stała jeszcze przez chwilę gapiąc się w telefon i uśmiechając, zjadała 2 łyżki obiadu i pędem pobiegła na górę do łazienki. Po kąpieli, znowu spojrzała na zegarek i nie wierzyła, że to już 17, za godzinę przychodziły już dziewczyny, a ona miała bałagan w pokoju i była w ręczniku. Zaczęła ogarniać szybko swoją mała sypialnie z salonikiem i wzięła się za " ogarnianie siebie " . Podeszła do garderoby i skrzywiła minę. 
- Gdzie jest kurwa mój top z New Yorku?!
Złapała leginsy i z nerwami szukała białej bluzki. W końcu dopięła swego. 
Był na samym końcu, gdzie były ciuchy, które przestała już nosić. Ubrała się, z włosów ułożyła niestaranny kucyk i zeszła znowu na dół. Spojrzała, że w salonie
siedzi mama, podeszła
- Hej, jak zakupy? - z uśmiechem na twarzy pocałowała ją w policzek.
- Witaj słoneczko, a bardzo dobrze. Kupiłam Ci parę nowych ciuszków i drobiazgów. - Odpowiedziała  mama.
- O, jak dobrze, właśnie wymyśliłam, żeby wymienić zawartość mojej szafy. Dziękuję, kocham Cię mamuś. - przytuliła ją. 
- Twoje torby są na przedpokoju, nie miałam już siły ich tutaj przynosić. - Z uśmiechem powiedziała do córki. 
- No to lecę, po moje nowe bóstwa. 
Alex wybiegła jak torpeda  salonu, aż rodzice się z niej śmiali, akurat zadzwonił dzwonek do drzwi.
- To pewnie dziewczyny, nie macie nic przeciwko, że wpadły? - krzyknęła brunetka.
- Nigdy w życiu. - chórkiem odpowiedzieli rodzice.
Alex otworzyła drzwi, miała racje, po drugiej stronie stały Julia i Claudia. 
Zaprosiła dziewczyny do domu, wzięła torby i poszły na górę. 

1. Bohaterowie:

1. Alex.











2. Victor. 










3.Julia.








4. Mateusz.








5. Claudia.










6.Max.